Pies jest mistrzem świata w obserwacji. Nikt tak na ciebie nie patrzy, jak twój pies. Tak uważnie. On wie o tobie więcej niż myślisz. Gdyby umiał mówić, powiedziałby ci o takich szczegółach z twojego życia, o których istnieniu w ogóle nie zdajesz sobie sprawy.
Do tego jeszcze, pies ma niezwykłą umiejętność kojarzenia. Dobrze wie, że kiedy wyciągasz z szafy właśnie tę torbę, to nie będzie ciebie w domu, a kiedy stuknie klapa laptopa, to znaczy „idziemy na spacer”. Jest w stanie bez problemu zorientować się w wielu następujących po sobie twoich porannych czynnościach, że dziś nie idziesz do pracy i leży spokojnie. A ty zachodzisz w głowę skąd on o tym wie, bo przecież robisz wszystko dokładnie tak samo jak zwykle w dzień roboczy. Otóż nie. Zamiast jogurtu, wyciągasz z lodówki jajka…
Zwróć uwagę na ciekawą psią cechę. Ów czworonóg, wszystko, co tylko się da, bierze za dobrą monetę. „Mój pan zakłada skarpetkę! – Hurra, wychodzimy na spacer”! „Coś zaszeleściło w kuchni! – Hurra, dostanę smakołyk”! „Pancia wróciła z pracy! – Hurra, zaraz mnie wyprowadzi na dwór”! „Otworzyły się drzwi lodówki! – Hurra”… Itp., itd.
A człowiek odwrotnie, wszystko, co się tylko da, bierze za złą monetę.
Czym się różnimy? Pies wyraża radość, bo ma nadzieję (zakłada), że będzie po jego myśli. Kiedy jednak tak się nie dzieje, nie ma tragedii, czeka na następną okazję. Człowiek, nawet jeśli coś jest właśnie tak, jak chciał by było, to nie okaże zadowolenia…
Jeszcze jedno. Jeśli ktoś wyrządzi psu krzywdę, pies będzie kogoś takiego bacznie wystrzegać się. Po prostu zapamięta złoczyńcę i… pójdzie dalej. Człowiek zaś, będzie przeżywać to zdarzenie ponownie i ponownie. Będzie wysiadywać w przeszłości i rozgrzebywać rany bez końca.
„Pieski świat”?… – Nie, ludzki.